sobota, 15 marca 2014

Śladami Kaprysa - korekta

Śladami Kaprysa

*...Everybody is a genius, 
but if you judge a fish by it's ability to climb a tree 
it will live it's whole life believing 
that it is stupid... 

                              - Albert Einstein. 


środa, 23 lutego 2011


Śladami Kaprysa.

Kaprys jak wszystkie dotychczasowe koty Jolluchy odmówił wychodzenia na zewnątrz, aż do podniesienia się temperatury. Wszystkie poprzednie koty z jakimi dzieliła swoją historię i z którymi współmieszkała, zachowywały wstrzemięźliwość doświadczania temperatury poniżej 10 stopni C. 
Przeobrażały się przez ów grymas w bardziej udomowiąną opcję niż można się było tego po nich spodziewać. 
 Jeżeli Kaprys postąpi tak samo, to tylko potwierdzi teorię, że koty mają wmontowane czujniki temperatury na zewnątrz w swój system nawigacyjno - rozpoznawczy pomimo, że pozostają w ogrzewanym budynku.
 Jak każdy dotychczasowy kot i ten uczy swojej osobowości i swojego własnego świata mieszkającego z nim współtowarzysza swojej doli.
 Kaprys udowodnił, że umie otwierać sobie drzwi do pokoju, gdzie najczęściej Jollucha przebywa podczas każdego okresu grzewczego od czasu jej osiedlenia się Pl'u. 
Jeżeli właścicielka a może raczej żywicielka i towarzyszka kociego życia zdąży się rozwinąć czy wykaraskać z różnego rodzaju kołder, kocy, chomąt różnych szalików, rozciągniętych swetrów oraz kurtek a także czajników z za dużą ilością zagotowanej wody na herbatę, które zawinięte i odstawione "w nogi" emanują ciepłem przez wydłużony okres czasu... Więc jeżeli Jollucha się spóźni z usługą dla natychmiastowej gratyfikacji czy kaprysu Kaprysa  to różnie się to kończy. Przypuszczalnie można prawie połamać nogi lub ręce a co możliwe także wybić zęby. Czasami można wylądować w innym końcu pokoju niż obrany kierunek i w zgoła innej pozycji niż z góry oczekiwana. 
Jakimś cudownym zbiegiem okoliczności i czuwających aniołów jakoś udało jej się jak dotąd uniknąć ciężkiej masakry lub poturbowania a nawet połamania. Zdarzyło jej się jednak nagle objąć w ramiona szafę i się nawet do niej przytulić dla podtrzymania równowagi lub zrobić nagłą jaskółkę lub inny wiatrak. 
Kaprys oczywiście serwuje sygnał w postaci pojedynczego miałknięcia pod drzwiami, że oto chce do tego właśnie pomieszczenia wejść. Słychać najpierw kilka dźwięków upewniających każdego kto ma uszy o rozpędzaniu się sprężystego ciała po przedpokoju; Kaba - tumb!, kaba - tumb!, kaba - tum! ... a potem atak na klamkę: Kartachhhh!... i stosunkowo ciche: Kling. 
Ten ostatni dźwięk to bezpośredni zwiastun uchylonych drzwi wg woli i potrzeb kocich. 
Oczywiście tak czy inaczej Jollucha musi nad podziw zwinnie się odkręcić ze wszystkich maneli, zawijaków podtrzymujących temperaturę jej ciała i w miarę dobre samopoczucie.  Musi przecież jak najszybciej zamknąć drzwi, żeby wykluczyć lub ograniczyć do minimum wyrównywanie temteratury  w poszczególnych pomieszczeniach. Zanadto wyrównana temperatura to jest znacznie gorsze samopoczucie niż to na jakie chce sobie pozwolić na codzień. Jollucha ma bowiem  obowiązek wobec siebie i kota co do temperatury zapewniającej przeciętny komfort przeżycia. 
Jeżeli będzie za zimno to Kaprys z pewnością pogardzi warunkami jakie ma do zaoferowania i znajdzie sobie innego właściciela.
 Jak tylko drzwi się zamkną za Kaprysem, i cwane kocisko zdąży obejść cały pokój i ledwo Jollucha zawinie się szczelnie i dosyć wygodnie usadowi i przystosuję do miłej ciepłoty a już miałczy pod drzwiami, że chce zwiedzać zamknięte przed jego ciekawością i nadzorem pomieszczenia.
- Może interesuje go czy przypadkowo może się darzyć coś ciekawego? Lub może po prostu chce ustawić wszystko w/g własnych życzeń?  Lub może po prostu musi obejrzeć czy wszystkie przedmioty oznaczone jego fermonami są tam gdzie zaledwie przed chwilą były (?)  I czy fermony wciąż są wystarczająco mocne, bo mogą ostateczne zwietrzeć... 
Ma zbyt ograniczony dostęp do informacji dlaczego latem wszystkie pomieszczenia są mu udostępnione a drzwi na zewnątrz otwarte całe dnie a teraz musi pokonywać jakieś bzdurne przeszkody w swobodzie poruszania się. Przecież ma konkretny cel musi bowiem powąchać  wszystko co jest do powąchania i przejść się po wszystkim co jest do przespacerowania tak jak każda krawędź i po każdej wolnej przestrzeni na poszczególnych meblach. 
Co ciekawe Kaprys skacze tylko na proste klamki. Te stylizowane są poza jego gustem i upodobaniami. Raz spróbował, zaczepił się łapką, tam gdzie miał gładko zjechać w dół. Zawisł na moment potem jak lump spadł bezwładnie pod drzwiami i dał spokój. Jollucha ma zagwarantowaną przez to ulgę z drzwiami prowadzącymi na zewnątrz.
Jednak jedna klamka w tę czy w tamtą zmienia postać rzeczy w małym stopniu. Otóż Jollucha ma kolejnego kota, który demonstruje swój spryt i możliwości przystosowania  warunków do swoich wymagań i potrzeb... A ona jego towarzyszka i współlokatorka jest tylko jednym z aksjomatów lub warunków, które muszą się nagiąć i uzdatnić a także nauczyć się służyć kotu, który jest zdecydowanym królem obranej dla siebie przestrzenio oraz wszystkiego co jest zawarte w pakiecie przyjemności. 

Jerzy Bien (www.jkb-studio.com.pl) — z użytkownikami Sonia Grzechowiak i Maria Jolanta Garecka w miejscu Pałac Lubostroń.


**...Icy Morning Haikus

On a frozen pond
a small dog is nervously 
attempting to skate

Way up in the tree
a black cat grins with delight
watching and waitnig 

Beneath the clear ice 
a big fish wonders if all 
dogs walk on water ...  
                 James Carter 


*
... Każdy jest geniuszem,
ale jeżeli chcesz oceniać rybę po jej możliwości
wspinania się po drzewie, to ona całe swoje życie będzie wierzyła,
że jest głupia... 

                       Albert Einstein


** Zimowy poranek  Haikus


Na zamarzniętym stawie 
mały psiak nerwowo 
próbuje jeżdżenia na łyżwach 

Wysoko w koronie drzewa
czarny kot z zadowoleniem się uśmiecha
obserwuje i czeka

Pod przeźroczystym lodem
duża ryba zastanawie się nad cudem
psa chodzącego po wodzie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz