niedziela, 9 lutego 2014

Celci

Wpadła Iza na herbatę i pogaduchy i Gwen musiała po zaledwie kilku łykach ją grzecznie przeprosić ponieważ od rana uczestniczyła aktywnie w przeżyciach Boni w ostatnim incydencie z baśni i wszystko co miała do zrobienia na dzisiaj znów leży. 
Rozgadały się pomimo wypraszania i Iza zreferowała jej, że teraz mieszka w sąsziedztwie, że kilka domów zalednie dalej na tej samej ulicy. Opowiadała jej o tym jak ma urządzone mieszkanie i że będzie musi zmienić na ścianach kolory. 
W sumie to jednak Gwen się rozgadała na temat wspomnień:

Więcej jak dekadę temu Lylli z Pawłem wyjechali na stałe na wyspę.
Cyntia pasjami oglądała filmy o wszystkim co dotyczyło Irii. Był okres, że prawdopodobnie wiedziała więcej niż  przeciętny irlandczyk o życiu i historii północy wraz z wyspą, na której osiedliłą się jej córka z swoim wybrańcem.  
Oglądała całą serię filmów na internecie o klanach rodowych z Irlandii i Szkocji, które nadal egzystują i  mają swoich potomków i przedstawicieli w  słynnych  przywódcach, którzy wywodzą się z  korzeni i  tradycji Celtów i Wikingów. 
Zachowały się dla przykładu  stroje z tamtych czasów, uroda, muzyka, taniec i oczywiście wciąż żywy język. 
Potem gdy wyjechała w odwiedziny na trochę sama słyszała i widziała jak to wygląda i przekonała się, że film był oparty na prawdzie.  
W sklepach z pamiątkami można kupić różne pierdołki z herbami klanów rodowych itd. 
Szczególnie mężczyźni z gęstym zarostem o rudych, płowych i jasnych włosach i jasnych  oczach przypadli jej do gustu.  Podobno Wikingowie na terenach obecnej Rosji i po wszystkich ziemiach  Słowian się roznieśli. Pozastała nawet żywa cząstka tamtej tradycji w teraźniejszych czasach  w postaci legendy o Lechu, Czechu i Rusie, którzy rozstali się podobno pod dębami rogalińskimi w poznańskim Pl'u. 
Świeżo po repatriacji po przyjeździe do Pl Anucha wyciągnęła Cyntię właśnie  do Rogalina i Cyntia   widziała  te Dęby ogromne i wiekowe na wpół żywe,  jako żywe znaki upływającego czasu. 
Cyntia przyznała w głębi duszy, że znacznie bardziej imponują jej dzikusy z dawnych epok niż  wygłaskani, wymodelowani na super gładkość, wygoleni  współcześni przedstawiciele płci przystojnej. 
Ale to tak tylko na filmie w świecie na pół baśni, bo w życiu to bardziej ciągnęło ją do metro mężczyzn niż do takich bardzo macho w typie północno - europejskim. Imponowało jej pochodzenie zarówno Słowiańskie jak północno - zachodnie czyli Celtyckie oraz Germańskie także. 
- Lubię po prostu ten typ - wyznała uśmiechniętej Izie. 
Gęby tak zarośnięte przez obfite brwi, najczęściej półdługie włosy, wąsy i brody, że mało co skóry widać i do tego odstraszający wyraz buńczucznej wojowniczości właściwie taki niedźwiedzi typ o jasnych  oczach a szczególnie podobały jej się niebieskie w tamtym czasie sprzed transformacji własnej, bo teraz to zależy bardziej od ogólnego wrażenia jaki robi mężczyzna czy Człowiek. Wśród Wikingów i w ich genach zdarzają się pojedyńcze egzemplare o jasnych oczach ale  piwnych, trochę bardziej na wschód aż w Finlandii, gdzie wszyscy mają przerażająco jasną skórę, jasne, bielusieńkie włosy "anielskie" i  takież same zarosty a oczy czasami czarne jak węglę albo i znacznie częściej jasne zielone, niebieskie jak woda lub bezchmurne niebo. 
Podczas wizyty w Irii Lylli jej opowiadała - gdzie dokładnie-  ale też na wyspie są ludzie o ciemnych z kolei włosach od czarnych do ciemno brązowych i zupełnie jasnych oczach. W Ameryce kilka osób o pochodzeniu Irlandzkim o takich właśnie cechach Cynt miała okazję spotkać. Między innymi dziewczyna, która o swoich Irlandzkich korzeniach mówiła często i z dumą  pracowała z Cynt w Center Stage w Baltimore. Podobną urodę prezentowała także zmarła w St przyjaciółka Cyntii -  Mary. Mary  tak wyglądała (czarne włosy, jasna cera i jasne przenikliwe oczy). 
Co ciekawe w St te same reklamy, które w Europie są prezentowane przy użyciu modeli w wydaniu brunetek i brunetów tam są podawane w tej samej formie tylko zamiast brunetki czy bruneta na ekranie czy obrazku podana jest blondynka lub brunet. 
Typ urody Słowiańskiej  czyli z korzenia  Wikingów u samych źródeł często z jaśniejszymi włosami o nieokreślonej barwie i ciemną oprawą oczu; rzęsy, brwi i z ciemniejszym zarostem to modele popularne w Pl'u.
Gwen mówiła do Izy, że tak wyglądało kilku facetów, z którymi Cyntię połączyło życie.
Iza stwierdziła, że jej kozak i ojciec jej córki właśnie tak wygląda.
Siedząca na przeciwko niej dziewczyna przysłuchująca się jej opowieściom o urodzie, sama miała ciemne lekko kręcone włosy przemalowane na blond i jasne wyraźnie zarysowane przez ciemną oprawę oczy z delikatną jasną cerą. 
 W Anglii najpopularniejszy typ urody to jasna, mleczna cera, piegi o różnej gęstości i różnego rodzaju i jasne oczy od piwnych poprzez zielone, szare do niebieskich i włosy o nieokreślonej burej barwie ale z wyraźnym akcentem stłumionej rudości lub jasnego brązu. W całej Irlandii i Szkocji często też zdarzają się rudzi o niebieskich lub zielonych oczach. W Belgii i Danii są ludzie też czasami rudzi ale częściej z brązowymi i ciemno brązowymi oczami a także blondyni ale o ile  dla Finlandii jest to typ urody platynowego blondyna i bez piegów o tyle w Belgii, Danii, a nawet Niemczech blondyni mają często takie złote podszycie lub cieniowane blond włosy.
W Belgii i Danii są bardzo wysocy i dobrze zbudowani ludzie. Nawet hodują konie ras, na tyle wysokich, dużych i podstawnych, żeby im nogi o ziemii nie grabiły podczas jazdy.  Podczas gdy konie pochodzące z krajów np; południowej Ameryki są małe, drobne i smukłe a ludzie niscy. Na terenach polskich z kolei najpopularniejsza rasa koni to konie zimnokrwiste, pociągowe, silne i korpulentne ale dobrze umięśnione, do ciężkiej pracy tak zwane pociągowe.  To wszystko świadczy o potrzebach ludzkich. Wikingowie, Goci, Celtowie a także Germanie to ludzie wysocy, dobrze zbudowani i rzadko o czarnych włosach. 
Tu Gewn opowiedziała Iz'ie o tym jak Micho miał pomysł przefarbowania swoich włosów i brwi na czarno i obie się śmiały. 
- Wydaje mi się, że w czarnych włosach dziwnie by raczej wyglądał  łysy wyraźny potemek Celtów z urody i wyglądu - skomentowała przez łzy radości Gwen.  
Obu dziewczynom zebrało się na wszechstronną wesołość. 
Potem przez moment zaiteresowania ich dotknęły słynnych kiltów i tego, czy jest prawdą, że mężczyźni w kiltach chodzą bez bielizny, taki dla przykładu współczesny książę. 
Gwen opowiedziała Iz'ie o oryginalnej wersji prawdziwego kiltu, że to  był po prostu odpowiednio długi i odpowiednio szeroki kawałek wełny tkanej w inną kratę dla każdego klanu. Ten pasek wełny był prawidłowo  ułożony i odpowiednio udrapowany a potem znów według wzoru zawiązanego kuponu materiału, który nosiło się bez jednego szwa zrobionego igłą i nitką. Dopiero w późniejszej tradycji zaczęto go zeszywać na kształt plisowanej spódnicy, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Frędzle noszone z przodu to pozostałości wiązania w pasie owego sukna w kratę. Nogi były nagie aż do onuc, które wkładano w wysokie obuwie lub obchodzono się bez niego w najdawniejszych, zamierzchłych czasach. Są pozostałości winnic na wyspach z okresu średniowiecza, więc klimat musiał być dużo cieplejszy. 
Rozgadały się w najlepsze aż zeszło na ostatnie strapienie Gwen jej obecny stan włosów. 
Iza z wyksztcenia fryzjerka powiedział Gwen, że obecne włosy się jej wykruszą doszczętnie i trzeba je już w tej chwili wyciąć najlepiej jak najkrócej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz