Gwen weszła do sklepu ......
- Oh cześć Myt! - rzuciła w stronę kupującego bilet autobusowy zwalistego mężczyzny.
Kiedyś miał piękne włosy teraz już od jakiegoś czasu łysy tak jak ona obarczony dziećmi z dużo młodszego rocznika...Zwrócił się do niej bokiem i spojrzał na nia zaskoczony.
- O!! - ucieszył się - muszę powiedzieć, że super wyglądasz - powiedział jednocześnie otwierając dużą skurzaną aktuwkę na nożycowych zawiasach.
Aktuwka otworzyła się tak, że materiały wewnątrz niej - jakieś zeszyty, teczki, skoroszyty, kartki, książka,- rozdzieliły się na dwa rozseparowane stosy. W środku leżał jakiś duży kalendarz książkowy, który też się otworzył w miejscu, gdzie zazwyczaj przechowany był stosik banknotów; kilka stówek przetasowanych nierówno.
- O widzę, że dobrze się Tobie powodzi - pochwaliła właściciela aktówki.
- A wiesz jakoś muszę koniec z końcem...
- Jedziesz autobusem, bo ja też. Poczekaj kupię sobie bilet.
Myt posłusznie stanął z boku.
- No jak leci? - zagadnął podczas gdy ona upychała czerwoną portmanetkę do przewieszonej przez ramię torebki.
- Żyję - powiedziała spoglądając na tę część jego twarzy gdzie przed chwilą założone ciemne okulary zasłaniały mu oczy.
- Ja też - przyznał wyprzedzając jej pytanie o podobnej zawartości.
Potem opowiadali sobie o tym w jakim wieku są ich dzieci i ile czasu upłynęło od ostatniej ich rozmowy...
- Jak to właściwie było - chciała sobie przypomieć.
To była zima, mrozy. On szedł lub raczej prawie biegł takim trochę przyspieszonym truchcikiem co przy jego gabarytach wyglądało śmiesznie - biegł czy wciąż szedł po przeciwnej stronie chodnika w samym garniturze bez płaszcza.
Ona zamykała furtkę wychodząc z domu w jakiejś konieczności, obabulona po zęby i w futrze.
- A cóż to płaszcz się Tobie gdzieś zakręcił ? - krzyknęła przez szerokość soszy.
- Odchudzam się - odkrzyknął - metodą radykalną...- i pobiegł/potruchtał.
Trząsł się i to bardzo a ręce obejmujące aktuwkę miał buraczano - czerwone.
Teraz było lato i siedzieli w autobusie.
On jechał na popołudnie do pracy a Ona?
Ona zawsze miała konkretny powód, związany z wydaniem pieniędzy.
- Słuchaj Mit, czy Ty możesz mi powiedzieć co mam sądzić o facecie, który ma fantazję pomalowania sobie włosów jednego dnia a następnego pisze, że zastanawia się jak wpłynęło by na jego aparycję skorzystanie ze sztycznego opalania i to w środku lata?
- Ma rodzinę?
- Jest samotny.
- Ma pracę?
- Szuka.
- Starzeje się lub mu się nudzi, zawsze trzeba zastosować metodę dedukcji jak masz jakąś mało jasną sytuację powiedział pewny swego wniosku.
- Zastanawiałam się czy może ma jakieś ciągątki w stronę... wiesz... gay'a ?
- O to to już musisz go sama zapytać.
- Tak mi się też wydaje.
- Poważna sprawa czy tylko z tak Ciebie interesuje z ciekawości? - zapytał.
- Korespondencyjna znajomość - powiedziała bez emocji.
Zdecydowała się, że jednak chce wiedzieć z kim ma do czynienia.
- Cześć Micho.
- O cześć; fajnie, że się odzywasz, bo już myślałem, że no... - powiedział przerywając sobie w pół zdania
- Że?
- no wiesz, że tego...
- Oj no dobra, słuchaj wiesz co mi przyszło do głowy; może Ty jesteś ukrytym gay'em i boisz się z tym otworzyć nawet przede mną.
- Ale...ale widać, że czytasz dużo różnych psychologicznych rzeczy o cechach ludzkich to się Tobie nausnęło pod uwagę... generalnie to gay czy zwykły facet dla mnie równo, to znaczy jeżeli chodzi o dyskryminację o ilę trzymają swój styl bycia i życia i swoje światopoglądy w swoim szałasie.
- To znaczy, że Twoje światopoglądy są w kratkę ?
- W jaką kratkę? ... - oburzył się - zresztą żyjemy i tak w takim świecie, że każdy sobie światopogląd dorabia taki, w którym się dobrze czuje....ale wracająć do tematu; problem jest jeden, że ja zawsze szukałem egzotyki...
- A co to ma wspólnego z gay'owską agendą bycia.
- W zasadzie to dlaczego hm... ja stoję z boku, to znaczy dlaczego możesz mieć wrażenie, że ja unikam kobiet?
- Bo kobiety trzeba lubić, żeby się chciało z nimi być, w ogóle ludzi lubić trzeba.
- No więc ja zawsze szukałem egzotyki i tak pewno będę robił dopóki będę nogami prekładał. Słowiańska kultura jest dla mnie mało interesująca... mało mnie pociąga, te wszystkie rasy północne to są oziębłe, tak samo jak i te ich kobiety...
- Micho aż tak otwarcie, trochę się krępuję...
- Ach, bo Ty zaraz wszystko personalnie a ja jak z kumplem...
- No dobrze powiedz o zimnych kobietach i o kwalifakcjach ras ludzkich z zainteresowaniem posłucham - wyrwało się
Gwen.
Gwen.
- No więc te wszystkie kobiety północy to są lodowate takie, ale jeżeli się przyjrzeć powiedzmy południowej czy latynowskiej to zawsze będę "gringo"cokolwiek bym zrobił...
- Ach Tobie chodzi o to jak Ty się o sobie czujesz w otoczeniu danej kobiety, że niby w pobliżu kobiety egzotycznej takiej jak hiszpańska, portugalska nawet, perugwiańska, brazyliska...
- Perugwiańska i Brazylijska to lepsze niż Irlandczycy, bo moim zdaniem to oni są przerekalmowani tak samo jak Polacy.
- Uważaj bo o sobie mówisz..
- A tam opowiadasz ja Polakiem to się czuję na tyle na ile muszę ale...no powiedzmy w czasach naszych pra - dziadków jak przyjechali do Ameryki to też tylko, no oczywiście oprócz pracy, za którą ich wszyscy chwalili, bo na taniej sile roboczej Ameryka się rozwijała od początku, często tylko z pijaństwa byli znani, a że się z Polaków śmiali bardziej niż z Irlandczyków to tylko dlatego, że język już umieli od początku.
- Ale wiesz dlaczego ja zadzwoniłam; bo to jest tak delikatna sprawa Micho, że pisać było głupio, wiesz może Ty jesteś ukrytym gay'em tak głęboko, ża samemu Tobie trudno to odkryć. Związki z kobietami są dla Ciebie mało satysfakcjonujące, przysyłasz mi obrazki chłopaków, którzy Ciebie rajcują lub się Tobie podobają, piszesz o farbowaniu włosów...
- E tam Cyntio, przepraszam Gwen a dlaczego przedstawiłaś się Lajo?
- A tak dla wypróbowania Twojej reakcji Micho i okazuje się, że masz spóźniony zapłon.
- A no dobrze...
- Hej, Mico weź się tak zastanów tylko... Komu jak komu ale mi możesz o tym powiedzieć nawet jeżeli chłopcy, którzy się Tobie podobają są z Brazylii czy z Kuby czy Urugwaju czy z Wybrzeża Kości Słoniowej lub z Mantylii a może z Portorico,
- Ale o czym Ty...?
- Na pewno u mnie uzyskasz wsparcie i zrozumienie i na pewno umiem dochować tajemnicy, jeżeli miałbyś takie zastrzeżenia...
Łatwiej wejść niż zejść z bloga a jeszcze trudniej do niego powrócić jeśli nie ma rewizyty.
OdpowiedzUsuń