środa, 26 lutego 2014

Lokomotywa

...


W oczekiwaniu na zmianę - 
Łagodne łaskotanie ciepłego wiatru
zamienia troski w delikatny oddech.

Niebo wyższe niż przewidziane dla tej kwarty roku,

Drzewa w większości  nagie.
korzystają z zawieszonej chwilowo groźby dramatu

Słońce chociaż raźne, zamiast palić - cicho głaszcze.
Podnosi z ziemi delikatny zapach schnących liści.
Zaczepione w wirach kosmosu  - ze mną dzieli się spokojem...

Jesień.

Na akacjach karłowych liście zachłannie, zaborczo 
zielone - ale już śnięte pierwszym mrozem - sparzone
szmerem szemrzą pochwalne pacierze.

Rozciągnięta pomiędzy stopami lekko na ziemi 
a głową wysoko w chmurach -
łączę pogodę dnia i ducha.


- chA. 

Bydgoszcz, 26 - 10 - 2010. r.



- A jak tam sprawy się mają z Twoją książką czy coś idzie do przodu... czy się coś rusza lub rozkręca? - chciał wiedzieć Micho. 
- Muszę powiedzieć, że powoli zaczyna się coś przecierać, myślę, że powinnam po prostu robić swoje to znaczy pisać - podsumowała Lajo.
Już się stęskniła za rozmowami z Micho. Jakoś tak gdzieś się zapodział i znikł z jej codzienności. Więc bardzo się ucieszyła, że wciąż pamiętał o niej. Prawdziwi przyjaciele tak mają - pomyślała. 
- A tak, to prawda ... jak się coś zaczyna ruszać i dziać to i zaczyna powoli się rozpędzać... to tak jak taka lokomotywa... a jak się rozpędzi już trochę nawet to ją wyhamować taką lokomotywę... ale najwolniej się rozpędza właśnie...
- Ha, ha - śmiała się Lajo - wiesz jest taki wiersz, który z wielką dykcją recytowała nam Myszka jak byłyśmy małe. Pamiętam jak bardzo ją podziwiałam;umiała na pamięć mnóstwo wierszyków dla dzieci sporo Tuwima między innymi "Lokomotywę". Do dzisiaj pamiętam że: "Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa, najpierw powoli jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale..."
Potem jak ja miałam moje córki i na lekcjach polskiego jakie prowadziła dla dzieci polonii recytowałam ten wiersz starając się wiernie naśladować dykcję i sposób akcentowania jaki zaobserwowałam u Myszki.... Wiesz, że takie nazwiska jak Jan Brzechwa, Maria Konopnicka, Christian Anderson, Bełza Władysław czy właśnie Julian Tuwim znałam zanim poszłam do szkoły?
- A byłem kiedyś na wsi; tam na południu i parę kilometrów dalej jest dość duża stacja kolejowa i towarowa i osobowa i to od dawna, bo tamtędy pociągi do Zakopanego przejeżdżały i dalej... i tam zrobili taki skansen muzeum starego taboru kolejowego i starych lokomotyw... pooglądałem, ależ to ciężkie jest i ogromne i ile to stali, żeliwa i innego żelaztwa potrzeba było na taką lokomotywę... a robili to już ponad wiek temu... 
- Jakby się tak zastanowić to pewnie na każdego kto ma obecnie samochód też przypadają tony żelaztwa i innych rupieci. Dla przykładu w Stanach nieraz jest tak że ludzie mają swój prywatny dom a przed domem stoi cała plejada samochodów, bo każdy członek rodziny dysponuje własnym pojazdem. 
- A bo tam, to są wszędzie duże odległości i drogi lepsze i prawko można zrobić bez opróżniania konta w banku - śmiał się Micho tym swoim skrępowanym i sympatycznym śmiechem...
- Jeszcze tam w Stanach lubiłam program, w którym ekipa sieci sklepów Sears'a, a wszystko jedno dlaczego oni to robili, w każdym razie ten program opowiada o grupie ludzi, którzy z dużym zaangażowaniem mobilizują okolicznych mieszkańców i sąsiadów wybranej rodziny dla odbudowy ich zniszczonego domu. Ile tam uczuć a przede wszystkim radości i nadziei na lepsze życie.  
- A to zdaje się jest "Move that bus!" tak? Wiem o czym mówisz.
- Czasami to tak sobie wspominam o różnych rzeczach jak tam życie wyglądało i że najbardziej podobała mi się jesień indiańska jesień...
- A tam wszystko jest jakieś lepsze. Jedno, że żyje się lepiej a też przyroda i pogoda zułnie inna. No po prostu jak się tam pojedzie to wstać o szóstej rano a już tak się czujemy jałkby to popołudnie było... a jak tutaj się wstanie w południe to się czuje tak jakby się o szóstej rano wstawało...
- Wiesz, coś w tym jest też to zauważyłam - przyznała w zamyśleniu Lajo.
- A w Twoim przypadku to pewno wszystko zależy od dojścia do ludzi... wszędzie i tutaj i tam... tam może nawet bardziej, bo jak społeczeństwo bogatsze to i więcej bogatych można by znaleźć co gotowi by byli coś zainwestować np; w rozwój galerii albo coś innego... to fajnie, że coś się u Ciebie kręci a może nawet rozkręca. 
- To co mówisz to dla mnie kolosalne wsparcie - wyzanła Lajo szczerze poruszona. 
- A coś senny jestem znowu i oczy mi się zamykają... nie wiem dlaczego?? Widocznie z niewyspania - śmiał się Micho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz