poniedziałek, 27 stycznia 2014

Kurka heblowana na płasko

Infekcja uszu po raz piąty. 
Trzykrotnie powtórzona kuracja antybiotykowa dała mierne a raczej zerowe rezultaty. 
Cyntia wyleczyła się już raz pokonała zarazki a może się wyleczyła przy pomocy zestawienia kilku metod z wykorzystaniem mądrości ludowej a także współczesnych odkryć medycy niekonwencjonalnej. 
Musze próbować jeszcze raz to samo. A piać od nowa :)
- Kurka grzywiasta, gołoszyja jak w sobie znaleźć następne pokłady siły? - zastanawiała się Cyntia. 
 - Czy zdołam się uchronić przed głuchotą?- zamęczała się kolejnym pytaniem zupełnie zdruzgotana bólem i wciąż powtarzającymi się wciąż podobnymi epizodami infekcyjnymi. 
Cyntia cały dzień słuchała poruszających do głębi koncertów skrzypcowych w wykonaniu jednego z jej h ulubionych skrzypków Izak'a Perlman'a. 
- To jest jakaś zupełna abstrakcja, absurd i wysublimowana forma masochizmu czy jak to rozumieć? To znaczy kolejne infekcje skąd się biorą...? - szukała gruntu w zatapiającej ją fali kolejnych ale wciąż tych samym w kółko powtarzanych pytań.
- Cóż takiego jest w moich myślach w mojej postawie i odczuciach co powoduje kolejne powtórki z rozrywki? - chciała wyjaśnienia od zaraz w tej chwili.  
- Czy dam radę tym razem? - nachodziły ją wątpliwości.
- Czy się uporam? - dręczyła się i katowała aż do znudzenia.  
Cyntia z dnia na dzień odkładała wyjście w celu popłacenia rachunków i uzupełnienia zapasów  żywnościowych, ale wciąż miała  obawy czy może zaryzokować i czy powinna się narażać, czy powinnam siedzieć w domu aż do końca aż się zupełnie wykuruję? 
- Co robić?- tarmosiła się z bezsilnością.
- Może jednak powinnam mieć cieplej w pokoju?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz