poniedziałek, 27 stycznia 2014

Nocna herbatka

Po namyśle Cyntia zrezygnowała z herbatki. Wypiję wody - pomyślała - coś dla zdrowia i urody - kontynuowała wątek myśli... ale  znów opanował ją histeryczny śmiech w pustym, wyciszonym mieszkaniu. 
Wczorajsze wydarzenia długo się z będą wydzwaniały echem w miąższu jej codzienności, w której co zakręt to wsiąka w zasysające opinie o tym jak bardziej dostosować warunki do odmładzającej kuracji w przyspieszeniu czasowym jakie zazwyczaj się zaciska wokół posuwania (a może osuwania) się w wieku. 
W każdym razie skierowała się do łazienki, bo pora spać i trzeba jeszcze to i owo i koło siebie pogrzebać. 
Po spojrzeniu w lustro naszła ją jednak chęć zrobienia już omówionych ćwiczeń gałek ocznych w "Modzie na zdrowie".
Ostatecznie rutyna, która spowodowła zahipnotyzowanie trzech kobiet zajmuje mało posuwającego się czasu i wygodna, bo nadzwyczaj łatwa, mało skomplikowana i z małym nakładem energetycznym i w dodatku obiecująca kolosalną gratyfikację bez specjalnej degradacji w stosowaniu, bo obracać oczami to każdy potrafi bez uzależnienia od zaniedbań obecnej kondycji psycho - fizycznej a można poczuć się dumnym z powodu wywiązywania się z obietnic danych sobie. 
Znów okazała się bezbronna wobec wczorajszego echa; zaczęłam się chichrać jak głupi do sera i było jej głupio, że jest sama a śmieje się chyba do odbicia w lustrze. 
Na koniec ćwiczenia, które udało mi się w przyspieszeniu ukończyć wywaliła  język tak daleko jak mogła, bo coś jej mignęło w pamięci, że kiedyś już coś takiego z jakiegoś powodu przy jakiejś rutynie ćwiczeń starała się wprowadzić a teraz jej umknęło a może chwilowo tylko  wleciało z zakątka odstawionych na bok chęci ulepszania siebie. 
I tak samo co kosztuje wywalenia jęzora?... po prostu migawkę momentu, która ma otwierać jakieś sprawności słuchowe zdaje się. 
Cyntii wydało się, wywalanie jęzora na całą zapasową długość jest doskonałym zakończeniem przewracania oczyma na wszelkie sposoby. 
- No teraz musiałyby mnie trzy wzięte początkowo za manekiny a żywe i oddychające kobiety zza szyby okna wystawowego na Gdańskiej  zobaczyć - pomyślała ze złośliwym zadowoleniem, bo wydało jej  się przecież, że wywalenie jęzora na koniec byłoby przepysznym akcentem kręcenia i wywracania oczyma, którego stały się mimowolnymi świadkami. 
- Dołożyłabym im przepysznie - ucieszyła się Cyntia dalej kontynuując monolog... 
Gdzieś w wyobraźni otworzyły się korytarze pamięci co do ilustracji zaczerpniętych z kultury Majów z rysunkami o wywalonych jęzorach i oczami w bardzo dziwnych pozycjach tak jakby ktoś ich uwiecznił podczas ćwiczeń, do których właśnie predysponowałam swoje zachowanie. 
Byłoby jeszcze lepsze zakończenie - uznała ponownie, bo włączyła się jej mania prześladowcza polegająca na opanowywaniu śmiania się do siebie i oczywiście znów się zaczęła tyrada chęci opanowania śmiechu, tym bardziej jeszcze bardziej złożona. 
- Jestem sama i mogę właściwie cugle rozpuścić- broniła się sama przed sobą no bo co mam się śmiać jak głupi do sera ?! w samotności ...?
- E tam fajnie się pośmiać chociażby do własnego cienia na wielu poziomach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz