sobota, 25 stycznia 2014

List

Cyntia obudziła się późno, co było bardzo wyjątkową sytuacją.
- To prawdopodobnie kwestia wczorajszego nocnego buszowania i robienia min do lustra wraz z przewracaniem oczu we wszystkich możliwych kierunkach i wywalaniem jęzora na modłę rycin czy płaskorzeźb zdobiących piramidy Majów - pomyślała. 
Za oknem przywitała ją jesień w ciepłych kolorach ociekająca ciężkimi kroplami deszczu. Z szarego nieba lały się strugi wody tnąc krajobraz w rytm regularnych odstępów wyznaczonych przeźroczystymi smugami równomiernie dozowanej wody. 
Utwór na orkiestrę - zrelacjonowała i jak zawsze wymagała tego jej poranna rutyna otworzyła kompa, aby się przekonać co się dzieje na świecie szerokim. 
Przeleciała listę postów...
Micho napisał list pożegnalny przed wylotem do Paryża, który ma mieć miejsce w południe. O to już wyleciał - zdała sobie sprawę, niepomiernie zdziwiona, patrząc na dolny pasek na ekranie. 
Odpisała mu, że życzy mu szerokiej drogi i że ma nadzieję, że wróci w jednym kawałku. 
Z Włoszech wrócił z kontuzją ręki, które okazało się później złamaniem w łokciu. Ałć...(~!)
Podobno wlazł na murek oglądać księżyc.(?) Cyntia domyślała się po cichu, że liryczne ciągoty musiały mieć źródło i były następstwem troszkę zweryfikowanego lub przekształconego obraz świata, pod wpływem spożycia":)" środków o odurzających efektach ubocznych ale refleksje zostawiła swoje domyłsy do swojej dyspozycji. 
A tak w ogóle - pomyślała - być może gdzieś we wszechświatach powszechnie dostępna jest technika możliwości zmiany swojej fizykalności w mglisty obłoczek fantazji posiadania swojej świadomości tak aby można było towarzyszyć w przygodach przyjaciół. 
Po zastanowieniu stwierdziła, że myśl ta musi mieć bardzo złożone korzenie. Po pierwsze Micho ukradł jej marzenia i rozbija się po świecie znacznie więcej niż ona sama. Po drugie pewnie czas już, żeby jej wyobrażenia o zapełnieniu miejsca na partnera w taki sposób, aby nadal miała zapewniony luksus samotności i wolności nareszcie się zapełniło, a może też frajda wycieczki z udostępnionym przejazdem za friko też ją rajcuje i nęci. 
Pewnie przyśle jej zestaw zdjęć i trochę treści. 
Ale piękna jest jesień, trzeba wstać i się zakręcić wokół nowo ustalonych zwyczajów służących utrzymaniu dumy z powodu wypełniania obietnic do sobie wystosowanych pod adresem własnym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz