poniedziałek, 20 stycznia 2014

Pióra cdn

A jednak musiała komuś się zwierzyć. 
Napisała do Micha. Zna go ostatecznie przeszło dwie dekady więc ją zrozumie - ustaliła

Odpowiedź przyszła od razu;
- A to wszytko jest za ciężkie, i tak nie rozumiem nic; jakieś pytania, jakieś  Leony w parku, jakieś maile mało wiadomo które i kiedy,  kto by się na tym wyznał wszystkim... co się zdarzyło a co się ma dopiero zdarzyć... 
A Cyntio ... to, może inaczej, wiesz jak to jest i co by każdy normalny człowiek... a...
Jedno jest pewne ze idzie zima, przynajmniej tutaj wiadomo co się dzieje.

Cyntia przygryzła dolną wargę. 

No to teraz jest w zupełnej bani - uznała. 
Leo na jej życzenie najpierw się zrealizował, potem wyparował a teraz Micho myli się co do tego, który jest w wersji  prawdziwej, a który ten z opowiadania - narzekała 

- Jutro będzie lepszy dzień, i już za jakiś czas pojedzie do swoich bliskich. 
- A może Micho to tak specjalnie dla podkręcenia treści (?) - taki cichy konspirator - rozjaśniły się jej horyzonty.
 
Zresztą z tego co się nauczyła wynika, że powinna skupić się na najlepszym aspekcie każdego kto zaistnieje w jej życiu. Musi to jednak być prawdziwa autentyczna wartość w ramach, której może daną postać czy sytuację umieścić. Jeżeli wymyśli coś w co jest chociażby w małym stopniu sztuczne lub zbyt daleką wersją od wzorca, to dana sytuacja się odwinie i na pewno ją poczuje. Na pewno pokaże jej się z dużo gorszej, dosłowniejszej wersji i grubszą włóczką szyta, po to aby w końcu mogła przećwiczyć wyznaczone sobie zadanie z pozytywnym skutkiem. 
Jak tak to dobrze, że Michu jest taki jaki jest - zadeklarowała pełna otuchy i nadziei - będziemy się bawić razem - uznała z dużo bardziej postawioną wiarą w przyszłość i w ludzi. 
Micho od początku jest taki sam i to jest na prawdę wartościowy aspekt jego wkładu w otaczającą go rzeczywistość. Cały bez poprawek i zszywek doskonały sam w sobie. Super. Akceptuje siebie i wie dokąd sięga a gdzie jest mu za mało wygodnie i fajnie - uśmiechnęła się do siebie. 
Micho powstrzymuje się od jakichkolwiek ocen. Po prostu on jest taki a to co obok jest inne ale równe jeżeli chodzi o skalę albo wartość.
Najważniejsze, że ma przyjaciela - powinszowała sobie bliskiej znajomości z Michem.
 Na nim można polegać jak na skale - uświadomiła sobie na zasadzie wciąż powtarzanej mantry. 

- Na mnie też -  odezwał się Leo
- Ciebie poznałam jako inny wymiar, a jako materialny aspekt wykreowanej przeze mnie rzeczywistości, to się ode mnie odczep - powiedziała buńczucznie w przestrzeń, bo miała małe pojęcie gdzie on właściwie jest. 
Odpowiedziało jej milczenie
- Po pierwsze już się zdecydowałam - kontynuowała.
-  Po przemyśleniu poczułam się mimo wszystko oszukana - monologowała jak do siebie Cyntia - a Ty jesteś już moim echem. 
- Doprawdy? 
- No tak. Pamiętasz sam instruowałeś mnie, że po tym jak wykreujemy coś co wyda nam się w materialnej postaci zbyt drastyczną formą lub nawet dramatem, to dany aspekt zniknie jeżeli taka jest nasza wola. 
 - Pamiętam
- Mówiłeś także, że następują tylko trzy odbicia główne a potem coraz mniejsze o ile się rozwijamy. 
- Mogę Tobie pomóc.
- Przykro mi; ale musisz odejść. Przecież to czy echa się umocnią czy będą miały postać zanikową zależy od naszej świadomej reakcji. 
- No właśnie. 
- A ja jestem zdeterminowana.
- Na pewno? - zabrzmiał dość zdegustowany Leo/Chez.
- Tak bardzo, wiem, że mogę się sprawdzić; na zasadzie echa pewnie jeszcze Ciebie mogę usłyszeć lub zobaczyć. Najważniejsze żebym unikała koncentracji na Twoim aspekcie w mojej realności. Będziesz pojawiał się z taką samą lub podobną siłą i przez jakiś czas to czy idę w wytyczonym przeze mnie kierunku poznam tylko po tym jakie są moje reakcje na Ciebie. Jeżeli będę umiała się pozbyć emocji w stosunku do całego zdarzenia to znaczy, że czeka mnie przyszłość wolna od Twoich interwencji. 
- Brawo, brawo, muszę przyznać, że jestem dobrym nauczycielem -  mówił z bardzo dobrze zagranym smutkiem 
- Ej,  przestań próbować każdej sztuczki z zasobów swojego arsenału wybiegów, bo ja wiem gdzie stoję i kropka
- Na pewno? 
-   N A  P E W N O . 
- Na przyszłość proszę uważaj czego sobie życzysz, bo marzenia się spełniają - ostrzegł. 
Wydało się, że to co przed chwilą powiedział jest podkreślnone grubą kreską. 
Cyntia poczuła jak przestrzeń pełna energii określającej Leo zaczęła się zmieniać i przyjmować ekwiwalenty charakterystyczne dla mieszkania, w którym ona jest jedynym okupantem i uznała, że tak jest na prawdę dobrze. 

Życie jest na prawdę piękne jeżeli zna się reguły gry - uznała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz