A jednak musiała komuś się zwierzyć.
Napisała do Micha. Zna go ostatecznie przeszło dwie dekady więc ją zrozumie - ustaliła
Odpowiedź przyszła od razu;
- A to wszytko jest za ciężkie, i tak nie rozumiem nic; jakieś pytania, jakieś Leony w parku, jakieś maile mało wiadomo które i kiedy, kto by się na tym wyznał wszystkim... co się zdarzyło a co się ma dopiero zdarzyć...
A Cyntio ... to, może inaczej, wiesz jak to jest i co by każdy normalny człowiek... a...
Jedno jest pewne ze idzie zima, przynajmniej tutaj wiadomo co się dzieje.
Jedno jest pewne ze idzie zima, przynajmniej tutaj wiadomo co się dzieje.
Cyntia przygryzła dolną wargę.
No to teraz jest w zupełnej bani - uznała.
Leo na jej życzenie najpierw się zrealizował, potem wyparował a teraz Micho myli się co do tego, który jest w wersji prawdziwej, a który ten z opowiadania - narzekała
- Jutro będzie lepszy dzień, i już za jakiś czas pojedzie do swoich bliskich.
- A może Micho to tak specjalnie dla podkręcenia treści (?) - taki cichy konspirator - rozjaśniły się jej horyzonty.
Zresztą z tego co się nauczyła wynika, że powinna skupić się na najlepszym aspekcie każdego kto zaistnieje w jej życiu. Musi to jednak być prawdziwa autentyczna wartość w ramach, której może daną postać czy sytuację umieścić. Jeżeli wymyśli coś w co jest chociażby w małym stopniu sztuczne lub zbyt daleką wersją od wzorca, to dana sytuacja się odwinie i na pewno ją poczuje. Na pewno pokaże jej się z dużo gorszej, dosłowniejszej wersji i grubszą włóczką szyta, po to aby w końcu mogła przećwiczyć wyznaczone sobie zadanie z pozytywnym skutkiem.
Jak tak to dobrze, że Michu jest taki jaki jest - zadeklarowała pełna otuchy i nadziei - będziemy się bawić razem - uznała z dużo bardziej postawioną wiarą w przyszłość i w ludzi.
Micho od początku jest taki sam i to jest na prawdę wartościowy aspekt jego wkładu w otaczającą go rzeczywistość. Cały bez poprawek i zszywek doskonały sam w sobie. Super. Akceptuje siebie i wie dokąd sięga a gdzie jest mu za mało wygodnie i fajnie - uśmiechnęła się do siebie.
Micho powstrzymuje się od jakichkolwiek ocen. Po prostu on jest taki a to co obok jest inne ale równe jeżeli chodzi o skalę albo wartość.
Najważniejsze, że ma przyjaciela - powinszowała sobie bliskiej znajomości z Michem.
Na nim można polegać jak na skale - uświadomiła sobie na zasadzie wciąż powtarzanej mantry.
- Na mnie też - odezwał się Leo
- Ciebie poznałam jako inny wymiar, a jako materialny aspekt wykreowanej przeze mnie rzeczywistości, to się ode mnie odczep - powiedziała buńczucznie w przestrzeń, bo miała małe pojęcie gdzie on właściwie jest.
Odpowiedziało jej milczenie
- Po pierwsze już się zdecydowałam - kontynuowała.
- Po przemyśleniu poczułam się mimo wszystko oszukana - monologowała jak do siebie Cyntia - a Ty jesteś już moim echem.
- Doprawdy?
- No tak. Pamiętasz sam instruowałeś mnie, że po tym jak wykreujemy coś co wyda nam się w materialnej postaci zbyt drastyczną formą lub nawet dramatem, to dany aspekt zniknie jeżeli taka jest nasza wola.
- Pamiętam
- Mówiłeś także, że następują tylko trzy odbicia główne a potem coraz mniejsze o ile się rozwijamy.
- Mogę Tobie pomóc.
- Przykro mi; ale musisz odejść. Przecież to czy echa się umocnią czy będą miały postać zanikową zależy od naszej świadomej reakcji.
- No właśnie.
- A ja jestem zdeterminowana.
- Na pewno? - zabrzmiał dość zdegustowany Leo/Chez.
- Tak bardzo, wiem, że mogę się sprawdzić; na zasadzie echa pewnie jeszcze Ciebie mogę usłyszeć lub zobaczyć. Najważniejsze żebym unikała koncentracji na Twoim aspekcie w mojej realności. Będziesz pojawiał się z taką samą lub podobną siłą i przez jakiś czas to czy idę w wytyczonym przeze mnie kierunku poznam tylko po tym jakie są moje reakcje na Ciebie. Jeżeli będę umiała się pozbyć emocji w stosunku do całego zdarzenia to znaczy, że czeka mnie przyszłość wolna od Twoich interwencji.
- Brawo, brawo, muszę przyznać, że jestem dobrym nauczycielem - mówił z bardzo dobrze zagranym smutkiem
- Ej, przestań próbować każdej sztuczki z zasobów swojego arsenału wybiegów, bo ja wiem gdzie stoję i kropka
- Na pewno?
- N A P E W N O .
- Na przyszłość proszę uważaj czego sobie życzysz, bo marzenia się spełniają - ostrzegł.
Wydało się, że to co przed chwilą powiedział jest podkreślnone grubą kreską.
Cyntia poczuła jak przestrzeń pełna energii określającej Leo zaczęła się zmieniać i przyjmować ekwiwalenty charakterystyczne dla mieszkania, w którym ona jest jedynym okupantem i uznała, że tak jest na prawdę dobrze.
Życie jest na prawdę piękne jeżeli zna się reguły gry - uznała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz