wtorek, 28 stycznia 2014

Wdzięczność

Doszłam do wniosku - pisała Cyntia,-  że właściwie jestem wdzięczna mamie za to, że wciąż jest moim nauczycielem, pratktycznym nauczycielem. 
To, że ona wciąż i codziennie jest pełna pretensji utwierdza mnie w przekonaniu, jak bardzo błędna jest to postawa w stosunku do swoich najbliższych. Ciągłe oczekiwanie tego, że nasze szczęście zależy od tego co ktoś robi, kim jest lub co zrobił i najlepiej jak można się kogoś o coś ciągle czepiać i wiercić mu dziurę w brzuchu o każdy bzdet i krytykować lub chociażby kłócić się o każdą najmniejszą pierdołę. A powodów zawsze znajdzie sie więcej niż wydawałoby się to możliwe - kontynuowała.
Wdzięczna jestem za to, że z tak wielką wyrazistością mama pokazuje mi czego i jakiej postawy należy unikać i jak bardzo ważne jest branie odpowiedzialności za każdą chwilę własnej egzystencji zamiast ciągłego poszukiwania winnych braku poczucia szczęścia i zadowolenia. 
Ciągłe oczekiwanie od kogoś, że ktoś to szczęście przyniesie na tacy w ramach całkowitego podporządkowania się w każdym detalu jest błędem, którego na pewno będę starała się wystrzegać - komentowała zaobserwowane wzory zachowania swojej mamy, które zarówno dla niej samej jak i dla jej otoczenia są szczególnie uciążliwe. 
Z drugiej strony wdzięczna jestem za to, że byłam dzieckiem i nadal jestem (co do tego brak mi jakichkolwiek wątpliwości) dzieckiem zadbanym, kochanym, wypielęgnowanym i na pewno wypełnionym wrażliwością świata, który często widziałam przez oczy mojej kochanej mamy. Ona uczyła mnie wrażliwości, uczulała na ból innych i wskazywała odpowiednie formy zachowania i dzięki niej wciąż staję się lepszym człowiekiem i motorem tego jest na pewno jej przekazana mi postawa. 
Poza tym muszę wyznać, że cała oddała się zadaniu bycia dobrym rodzicem na tyle na ile jej świadomości i sił a także wiedzy starczyło - nadal skrupulatnie notowała autorka powstającej powieści. 
Obie jesteśmy dla siebie motywacją rozwojową - amputowała Cyntia. 
Sama widzę - pisała - , że brak mojej ustępliwości i uparte trwanie na stanowisku tego czego ona właśnie mnie zdołała nauczyć powoduje, że to seniorka naszego rodu i prababcia od dwóch i pół miesiąca musi się także rozwijać. 
Mogę być wdzięczna życiu za dostarczonie mi  takiej szansy. 
Pozostaje mi tylko uparcie wyjaśniać mamie, że jej szczęście ma bardzo mało wspólnego z tym czy na kupce był żużel i skąd on się właściwie wziął w kącie za garażem. 
Jeżeli opiera chęć poczucia się szczęśliwą od tego, że ktoś jej przyzna w danym momencie rację czy że ktoś jej ustąpi ponieważ to ona lepiej pamięta to zawsze się zawiedzie. Moje zadanie wobec Myszki polega więc na uświadamianiu jej poznanych przeze mnie praw i zasad życia - informowała samą siebie Cyntia jednocześnie afirmując dotychasowy kierunek swojego postępowania względem siebie i swojej 
kochanej mamy.   
Opisany obraz jest sytuacją, do  którego po dekadzie wzmagań ze sobą podczas ponownego zamieszkania w Polsce zdołałam w sobie wypracować i z tego się bardzo cieszę - uświadamiała siebie i potencjalnego czytelnika 

Oj duuuuużo to mnie i moich bliskich, całą rodzinę kosztował obecny stan rzeczy, bardzo dużo, ale na reszcie mogę złapać oddech w tej tak bardzo wyczerpującej mnie kwestii... 

Poza tym ostatnio złapałam się na tym, że jestem z prababcią bardzo podobna z charakteru i sposobu życia i bycia.... więc bardzo dobrze się stało, że to ona właśnie ostrzega mnie przed negatywną konotacją tego samego kija czy losu, który jest udziałem nas obu w bardzo podobnych wymiarach i jakości. 
Czuję się o niebo lepiej ... - wyznała. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz