Może jedność jest wszystkim a wszystko jej jednością, albo szczegół jest ogółem a ogół szczegółem...
A tam - stwierdziła zniechęcona najważniejsze, że wiadomo o co chodzi. I ledwo uwolniła się od tego wzmagania zaraz wylazła na wierzch następna podobna sprawa;
- Jak to ująć najlepiej? - myślała - prawo mówiące o tym że wszystko jest teraz i że punkt przyłożenia naszej mocy, potęgi czy możliwości zmiany jest zawsze w momencie teraźniejszym to znaczy w tej chwili?
- Istnieje tylko teraz.? - zastanawiała się z wahaniem.
- Tak ale to za mało - dumała Cyntia, ona chciałaby by to tak sformułować, żeby było można to zapamiętać i używać w każdej potrzebnej sytuacji.
Na ekranie wyskoczyła wiadomość od Mony;
- I co?, kiedy napiszesz o autobusie?
- O jakim autobusie?, a... w aptece?
- O jakiej aptece piszesz? - posuwał się piśmienny dialog - ja o autobusie przecież..
- Ojej pisałaś wczoraj.
- A... no tak...
- No to kiedy napiszesz.
- No dobrze za chwilę, wyślę Tobie na mailu chcesz?
- Koniecznie, czekam :)
Cyntia postanowiła wrócić do rozpoczętej batalii o najlepsze z możliwych określeń. Wiadomo, że istnieje tylko teraz - czytała ostatnie zdanie z notatki zanim przerwała jej Mona.
Zadzwoniła Lylli i Cyntia jak najbardziej, że bardzo chętnie popatrzy i elektronicznie spotka się z Lyllą i Zylą. Przecież musi pokazać Lylli co jej kupiła, bo po co ma zabierać rzeczy, które potem będą zawadą dla jej bliskich? Musi też uzgodnić ile zabawek zapakować w paczkę... najchętniej włożyłaby wszystkie, ale no właśnie... zawsze trzeba się liczyć z potrzebami innych, bo łatwo zasypać kogoś wylewnością zarówno w słowach jak i w czynach - rozmyślała.
Trudno jej było się streścić i być powściągliwą, zawsze miała tendencje do nadmiernej wylewnej szczodrości i szczerości...
Zulka była bardzo niezadowolona i wyglądała tak samo jak Yanna świeżo po przebudzeniu - miała taką samą minę - tak jak pamięta ją Cyntia, co Cyntię rozczuliło b e z g r a n i c z n i e .
Asystowała marudnej Zuli i bardzo w związku z marudzeniem Zuli przejętej mamie a w cieniu głównych wydarzeń na ekranie wciąż redagowała dalszy ciąg wywodów a konto znalezienia nękających ją problemów odpowiedniego zredagowania treści słabego jak zdecydowała wątku ale i tak chciała skończyć co zaczęła.
Nawet przyszłość i przeszłość jest w tym momencie. Przecież jutro jest zawsze dzisiaj. Żyjemy tylko w momencie bieżącym - potok jej własnych myśli wyraźnie ją wciągnął.
Dzisiaj zadzwoniła do Mony w sprawie jutrzejszego spotkania i okazało się, że gadały bardzo długo. Cyntia bardzo lubiła podnosić innych. Zawsze lubiła. Każdy lubi. Ludzie są po to aby siebie wzajemnie podnosić - dedukowała. Dlatego przydałoby się mieć pod ręką jakieś kilka praw uniwersalnych a właściwie z naczelnym prawem o przyciąganiu czyli prawo grawitacji sobie podobnych to może sześć - kombinowała - więc przydałoby się mieć te prawa pod ręką w najlepszej możliwej formie wyjściowej tak aby je można było w każdym momencie rozwinąć czy przytoczyć a także aby można było o nich samemu pamiętać. Pamiętać to jedno a wiedzieć co właściwie sobą reprezentują to drugie, ale tłumaczenie można zawsze rozwinąć o zastane fakty - konkludowała.
Nagle ją oświeciło praw powinno być sześć a siódme powinno być niedzielne;
Dla przykładu o procesie twórczym to znaczy o procesie kreowania własnej rzeczywistość Jedno prawo w trzech podpunktach zdecydowała.
Tymczasem Zulka usnęła.
Trochę jeszcze porozmawiała z Lylli.
Ale nudny tekst napisałam - uznała.
Ach autobus - żachnęła się, zapomniałam.
Oj autobus będzie później uznała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz