niedziela, 26 stycznia 2014

Victoria !

Myszka robiła wszystko, żeby każdego Wtorku około 17 - stej znaleźć się na zewnątrz i zająć dogodną pozycję dla zaobserwowania kto i ile osób przyjdzie na cotygodniowe spotkanie do Cyntii. 

Zawsze znalazła możliwość okupowania stanowiska,  z którego mogła wrzucić to co dla niej miało najważniejsze znaczenie dla podkreślenia jej roli w życiu Cyntii.
Gdyby mogła, to oczywiście poprowadziła by konwersacje w taki sposób, aby wyjaśnić towarzystwu kim tu jest i że to z jej łaski Cyntia oddycha powietrzem zawartym w przestrzeni 110 m2 mieszkania przez nią udostępnionego swojej córce a także, że córka naużywa swoich praw sublokatorki w najprzeróżniejszych wymiarach i kolorach. 
Cyntia zdziwiła się jak mało ją obeszły zabiegi Myszki. Po prostu spłynęły po niej jak po pływających ptakach krople wody. 
Na prawdę aż się nad tym zastanowiła. 
Było to miłe zastanowienie... 
Odnotowała jednak, żeby Myszce zadość uczynić jak tylko nadarzy się okazja, by  poruszoną  przy licznych świadkach kwestię zacerować, załatać i odprowadzić w pokoju. 
Na cowtorkowych spotkaniach Cyntia wraz z  grupą  jej znajomych - samych kobiet zresztą - omawia sposoby, metody  i warunki higieny samorozwoju w oparciu przede wszystkim o poszerzanie zakresu świadomości siebie samego. 
Myszka chciałaby brać udział, ale dla Cyntii to jest problematyczna sprawa.

 Po pierwsze poglądy na życie jak i gusty obu kobiet bardzo się różnią.
 Po drugie omówienie spraw związanych z problematyką obu samotnych smoczyc  na forum ulepszania ich relacji podlegałoby automatycznemu wyłączeniu. 
Organizatorka spotkań miała uzasadnione wątpliwości co do tego czy jej mama byłaby w stanie przestrzegać narzuconej dyscypliny wyłączenia kwestii prywatnych na spotkaniach, gdzie wszyscy inni popierali swoje spowstrzeżenia fragmentami zarówno z pozytywnego bagażu jak i - co się zdarzało - podawali przykłady o zabarwieniu o negatywnej konotacji tak aby spojrzeć na negatyw z pozytywnej strony.

Po trzecie wchodzenie na tematy bardzo i głęboko intymne; tak jak seks, mężczyźni... trzeba by wyłączyć lub skompresować, spłaszczyć i dostosować a najlepiej pominąć w całości.
Całe spotkanie musiałoby być tak bardzo dostosowane do potrzeb i zakresów percepcyjnych Myszki, że trzeba by je zmodyfikować i okroić w zasadzie i tylko do przestrzeni, którą dysponowała z pominięciem wszystkich pozostałych. 
Osoby wtajemniczone w tematykę w zasadzie musiałyby zaczynać od podstaw... i pod kątem dostosowanym do jednego uczestnika. 

Po czwarte zebrania już przyniosły widoczne korzyści dla organizatorki skromnych spędów  przynajmniej częściowego wyważenia stanowiska obu kobiet na zasadzie bliższej partnerstwu skali zastępując, przynajmniej w małej części ogrom przewagi jaką Myszka za pomocą najbliższej rodziny uzyskała w słynnej sprawie przejęcia ogrodu i zmiany prawie każdej uprzedniej decyzji jaką podjęła w związku z zamieszkaniem pod wspólnym dachem ze swoją córką na zasadach, które w całości miały być kopią i powtórzeniem stosunku dorosłej matki w stosunku do małej, mało skoordynowanej życiowo i słabo dającej sobie radę dziewczynki. 

Spotkania co prawda odbywają się w mieszkaniu udostępnionemu Cyntii ale są na tyle abstrakcyjne i dotykają w tak małym stopniu materialnej przestrzeni, w której mieści się zrośnięcie się Myszki z dorobkiem swojego życia, że starsza kobieta straciła argumenty co do walki o kolejny szczegół życia swojej córki, który chciałaby objąć swoją kontrolą.
 
Cyntia planuje zaproszenie Mamy, ale stanie się to zapewne latem albo już ciepłą wiosną, gdy mama jak zwykle pilnując okazji sprawdzenia kto i jakim samochodem lub chociażby z racji podwiezienia przez użytkownika czterech kółek się u Cyntii pojawi, więc jak mama na czatach wynajdzie sobie tysiąc powodów, żeby się w tym czasie pojawić wszędzie tam gdzie  będą się toczyły rozmowy wysokich lotów dla przykładu na terenie wspólnie służącej im obu przestrzeni - takiej jak ogród - to wówczas zostanie niejako naturalnie włączona w rozmowy. 
Wówczas jednak większość tematów będzie już oblatana na blaszkę i haczenie o problematykę ich relacji zażegnane poprzez wyrównanie napięć w omawianych wyżej przeciążeniach. Cyntia dysponuje teraz własnym zapleczem przyjaciół i to od razu podniosło jej rangę w oczach obu użytkowniczek tej samej powierzchni pod określonym skrawkiem nieba i na wyznaczonym przez dolę kawałeczku ziemi. 
Właściwie, to wraz z zamieszaniem wokół świątecznym i częstymi zmianami planów jej córki Lyli i zięcia Pawła od powtórzenia zeszłorocznej sytuacji sposobu spędzania świąt, aż po wykluczenie Cyntii z uczestniczenia w Świętach - Cyntia otrzymała od losu następny prezent. 
Jest to konieczność ponownego zmierzenia się ze świętami jej jako samotnej kobiety, tak jakby to że jest matką i ma dwie córki było jej zabraną szansą na rodzinność w czasie kiedy inni właśnie z tego korzystają w największym możliwym zakresie. 
Pisząca ten tekst sama jest ciekawa jak sobie poradzi z wygraną losową.
Jak rozegra szansę na dalszą strategię wygrywania każdego dnia, chwili, momentu na swoją korzyść. 
To prawda;  jest coraz silniejsza. 
Nawet jeżeli rozważa ewentualny przyszły związek z mężczyzną to wie, że tym razem, to mężczyzna będzie tylko dekoracją na torcie do skonsumowania zamiast samego tortu. 
Jak?, czy?, a jeżeli  tak to w jakim stopniu jej umacniająca się postawa ogarnia teren dotyczący jej pierwotnej rodziny? 
Na ile obejmuje ją radykalne wybaczenie, które przećwiczyła w swojej grupie? 
To wszystko się okaże. 
Najlepiej jednak byłoby, gdyby pojawił się rycerz na białym koniu i zabrał ją z wieży, do której musiałby się dostać po  hodowanych całe życie włosach. 
Metaforyczna wieża to wbudowane i ograniczające  wierzenia i poglądy, które są składowymi jej pozycji w rodzinie, którą stopniowo zmienia na swoją korzyść. Za włosy można uznać jej rosnącą wartość w jej samej w jej własnych oczach jak i dla członków rodziny. Naturalną konsekwencją musi być jej wolność, radość, lojalność w stosunku do siebie, szacunek do siebie samej, godność osobista. Skutkiem tych ostatnich będzie magnetyzm towarzyski i charyzma osobista. Już przez samo napisanie najlepszej przepowiedni jaką dla siebie stworzyła na najbliższy ale mało dookreślony raczej bezprecyzyjnie ujęty okres spowodowała poprawę samopoczucia obiektu bajkowej przenośni.
Co ciekawe jest już wygraną. Cokolwiek teraz postanowi czy tradycyjnie postanowi spędzić święta na medytacyjnym uniesieniu czy uda jej się wcielić własne uczestnictwo w ogólną postać obchodzenia świąt, to jest już wygraną. Prędzej czy później będzie mogła stanąć twarzą w twarz z rodziną, w której wywalczyła sobie prawo do własnych poglądów i do odpowiadania za postać życia jakie sobie wybrała -  do wolności własnej. 
Zrobi to co będzie dla niej łatwiejsze i wygodniejsze a rodzina zaakceptuje bez specjalnych fusów, dąsów i wzmagań wygodniejszą dla niej opcję.* 
To jest jedna z największych wygranych jakie mogła otrzymać od losu. 

W wieku 14 lat zdecydowała o odejściu od instytucji kościoła, bo wszystko czego tam się uczyła oparte było na dogmatach i na braku miłości udostępniającej dogłębne zrozumienie a raczej było powtórzeniem wzorców hodowlano - wychowawczych jakie stosowano i jakie były charakterystyczne dla jej środowiska, w które się wrodziła i w których wyrastała. 
Głównym argumentem jej otwartego buntu był brak prawdy. Otóż w jej rodzinie jak i we wszystkich stadłach rodzinnych działo się bardzo różnie, a raczej był to stan stałej walki o przewagi, taki sam jaki Myszka chciała powtórzyć i uskutecznić na teranie swoich nieruchomości używając jej - Cyntii jako głównego aksjomatu udostępniającego wdrażanie jedynych znanych sobie wzorców... 
Myszka była w całości i po uszy a może nawet powyżej czubka własnej głowy produktem tego co sama swoim życiem wyrażała. Była ofiarą ofiar i do powtarzania a tym bardziej do  wcielania schematu polegającego na produkowaniu ofiar  toczącej się spirali przez pokolenia była jak najbardziej w całości spreparowana i w stu procentach przygotowana. 
W kraju, w którym się bohaterka opowieści urodziła i wychowała do wczesnych lat nastoletnich i w owym czasie 95 % populacji uważało się za katolików podczas gdy przedstawicieli "żywej wiary" poza zinstytucjonalizowanej można było policzyć na palcach jednej ręki w każdym określonym środowisku czy subspołeczności kutlurowo - oświatowej czy zresztą każdej innej. 
Skąd wzięło się u niej coś takiego jak świadomość, która teraz dopiero zaczyna ogarniać coraz szersze kręgi. 
Otóż Cyntia była dzieckiem problematycznym - czarną owcą prawie w każdym środowisku do jakiego chciano ją przypisać czy zaszeregować.  
Właściwie teraz podczas pisania powstającej powieści zdecydowała, że dla potrzeb powieści musi przedstawić przykład pędu i przymusu jaki rządzi dotychczasowym życiem Cyntii w celu dogłębnego zrozumienia praw i zasad rządzącym życiem. 
Jako mała dziewczynka dla przykładu miała poważne trudności ze zrozumieniem grawitacji. 
Jej eksperymenty i upór chęci zrozumienia wszystkiego do ostatecznej głębi kończyły się nader często zarówno dla niej samej jak i dla wszystkich zamieszanych nader dramatycznie ale przetrwała, umknęła, przecisnęła się, prześlizgnęła, przeczołgała i ocalała i jak widać ostatnio na prawdę się umacnia. 
Ale wracając do praw przyciągania; Otóż trzeba wyobrazić sobie Cyntię Bellę wówczas jeszcze Maru jako małą dziewczynkę ubraną w kolorową sukienkę z materiału odzyskanego ze starej sukienki swojej mamy. 
Cyntia z wielkim zaangażowaniem szuka pokaźnego kamienia na wiejskim podwórzu jakie  w tym czasie było głównym terenem powziętych przez nią eksperymentów. 
Mała kolorowa dziewczynka o jasnych, platynowych lokach, jasnych oczach i rumiano - porcelanowej buzi jak u lalki znajduje poszukiwany spory kamień. Kamień jest na tyle duży, że musi użyć obu rąk aby go podnieść. Cyntia się napina i wytęża wszystkie mięśnie aż do wygięcia do tyłu w łuk i używa zapasu wszystkich sił by wyrzucić kamień w powietrze. 
Kamień leci, leci, w górę a Cyntia z niezmiernym napięciem obserwuje....
Kiedy??? w jakim momencie (?) zacznie spadać i dlaczego(?) i jak to się dzieje, że w ogóle zmienia nagle kierunek lotu (?) i nagle... pada na ziemię z ogromnym bólem czoła i całej głowy.... 
Za chwilę na schodach jej małego domku pojawia się spanikowana mama biegnąca w jej kierunku. 
Coś głośno krzyczy... a potem zapada się w  ciemność i ogarnia ją ukojenie jak od zaspokojonej ciekawości. 
Cyntia budzi się w łóżku z opatrunkiem z octu i chce jej się wymiotować oraz wszystko cała rzeczywistość z nią tańczy jak wówczas gdy tata robi z nią samolota za ręce... 
Takich i podobnych historyjek jest w życiu Cyntii mnóstwo. 
Przezabawne ale i określające badawczo - analityczne podejście małej kolorowej dziewczynki do otaczającej ją rzeczywistości, które staje się jej pasją i przekleństwem. 
Trzeba dodać do tego bardzo szybko blokowane wszechstronne uzdolnienia dziecka na skutek reakcji otoczenia na ilość i zakres stosowanych przez małego rozrabiakę eksperymentów, za które trzeba dość często przetrzepać skórę małej w celu oduczenia jej narażania  własnego życia na każdym kroku. Trzeba ją złamać i oduczyć krnąbrnej upartości w szukaniu okazji do tworzenia problemów. 

Od jakiegoś czasu jednak, można powiedzieć, że zdecydowany przełom nastąpił w wieku 55 lat, więc od 55 - roku życia Cyntia zaczęła pozytywną passę zdecydowanego zwycięstwa w swoim życiu. Długo czekała na zasmakowanie owoców swojej drogi i w większości błądziła po mało uczęszczanych lecz bardzo zaczarowanych chaszczach, trzęsawiskach, jamach i bagnach i udało się wyszła na szerszy trak wydeptanej drogi, którą przed nią chadzali już nieliczni. 


*W/g prawa opracowanego przez Junga ucznia Adlera, który był uczniem ojca psychologii Zygfryda Freuda: dana, określona lub zamknięta społeczność powiela zachowania każdej jednostki wchodzącej w skład omawianej społeczności. Tak więc jeżeli grupa skrzywdzi chociażby jedną osobę wchodzącą w skład tej właśnie grupy to krzywdzi ona każdego z członków grupy. Schemat jest powtarzany tak długo, aż nastąpi wyczerpanie materii i albo grupa w wypadku działania energii negatywnych się podzieli albo się w odwrotnym wypadku się umocni.) 
Ponieważ wszyscy członkowie rodziny dążą do scalenia, to taki będzie ogólny rezultat, pod warunkiem pozostawienia wolności każdemu bez manipulowania, nacisku w celu wprowadzenia w życie  powielania skompromitowanych wzorów postępowania, które doprowadziły do stanu w jakim znajduje się rodzina w chwili obecnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz